Chciwość i strach, czyli psychologia inwestowania

Psychologia inwestowania – pokonaj chciwość i strach

Opublikowana Kategoria: Inwestowanie
Własna psychika jest jednym z największych wrogów każdego inwestora. Dlatego psychologia inwestowania, to jeden z najważniejszych elementów całego procesu inwestowania. Emocje towarzyszące inwestowaniu sprzyjają podejmowaniu nieracjonalnych decyzji, które zwiększają ryzyko poniesienia finansowej straty. Kontrolowanie własnych emocji, trzeźwa ocena sytuacji, dokładna analiza i chłodna kalkulacja, zwiększają prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu jako inwestor.
 
Chciwość i strach – dwaj wrogowie inwestora.

Wszystko byłoby pięknie, gdyby inwestowanie, na przykład na giełdzie papierów wartościowych, zawsze układało się po naszej myśli. Gdyby to wyglądało po prostu tak, że kupujemy akcje i czekamy, aż ich cena wzrośnie. Następnie sprzedajemy je i cieszymy się z osiągniętego zysku. Kupujemy taniej i sprzedajemy drożej – wydawać by się mogło, że nie ma nic prostszego. Jednak rzeczywistość nie jest taka kolorowa, a inwestowanie nie jest takie proste. A gdy dodatkowo zwrócimy uwagę na fakt, że inwestowaniu towarzyszą emocje, chciwość i strach, to sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Dlatego, jeżeli mówimy o inwestowaniu, to temat psychologii inwestowania nie może zostać zbagatelizowany.

Posiadanie dużej wiedzy na temat inwestowania, doskonała znajomość instrumentów finansowych, czy umiejętność analizy spółek giełdowych nie wystarczy, jeżeli emocje wezmą górę. Z tego względu, psychologia inwestowania jest tak ważną kwestią. A umiejętność kontrolowania własnych emocji, zdecydowanie ułatwia i przyspiesza osiąganie zamierzonych celów inwestycyjnych. 

 

Chciwość.

Częstym motywem inwestowania jest chęć szybkiego zarobienia (dużych) pieniędzy. Jednak zbyt wygórowane początkowe oczekiwania dotyczące wysokich zysków oraz przesadna pewność siebie, to niemal gotowy przepis na porażkę.

Apetyt powinien rosnąć w miarę jedzenia, wraz ze zdobywanym doświadczeniem. Inwestowania, tak samo, jak wykonywania innych czynności, trzeba się po prostu nauczyć. To tak, jak z grą na instrumencie muzycznym. Nie można oczekiwać, że siadając po raz pierwszy do pianina, zagra się któryś z utworów Fryderyka Chopina. To wymaga czasu, cierpliwości oraz konsekwentnej nauki. Trening czyni mistrza!

Chciwość pojawia się również w sytuacji, gdy cena posiadanych przez nas akcji wzrosła zgodnie z planem, do satysfakcjonującego nas poziomu. Pomimo tego, nie postanawiamy sprzedawać posiadanych akcji, bo chcemy zarobić jeszcze więcej.

 

Przykład:

Jakiś czas temu zainwestowaliśmy 10 000 zł w akcje pewnej spółki. Aktualna wartość posiadanych przez nas akcji wynosi 18 000 zł. Wzrost o 80%. W uproszczeniu, bez uwzględnienia opłat, prowizji i podatku, daje to zysk w wysokości 8 000 zł. Nie widzimy żadnych przesłanek do tego, aby kurs akcji „naszej” spółki miał dalej rosnąć, w takim samym tempie. Podejmujemy jednak decyzję, aby nie sprzedawać tych akcji i poczekać na dalsze wzrosty, ponieważ chcemy wycisnąć jeszcze więcej.

Problem pojawia się w momencie odwrócenia trendu, gdy cena posiadanych przez nas akcji zacznie spadać. Powoduje to zazwyczaj karuzelę emocji w naszej głowie, szereg wątpliwości i pojawiające się pytania:

  • Może jednak sprzedam te akcje – już trudno, zarobię mniej?
  • Albo lepiej poczekam, aż cena odbije?
  • A jeśli nie odbije i spadnie jeszcze niżej?
  • A mogło być 80% zysku. Nie wiem co teraz mam zrobić…

Są to wątpliwości oraz sytuacje, których można było uniknąć, gdyby nie nadmierna chęć pożądania, jeszcze większych zysków.

 

Strach.

Pochylając się nad tematem psychologii inwestowania, nie można pominąć kwestii strachu. Strach przed utratą pieniędzy to główna obawa inwestorów! Strach jest jedną najsilniejszych emocji doświadczanych podczas inwestowania. Wcześniej czy później każdemu inwestorowi zdarzy się nieudana inwestycja, mniej lub bardziej bolesna. To nieuniknione i trzeba mieć tego pełną świadomość.  Utrata zainwestowanych środków powoduje stres i niepokój. Pojawiają się nerwy i rozgoryczenie.

 

Inwestowanie, zwłaszcza w ryzykowne instrumenty finansowe, np. fundusze akcyjne czy bezpośrednio w akcje spółek giełdowych, wiąże się z możliwością osiągania wysokich stóp zwrotu z zainwestowanych środków, ale również z odpowiednio wysokim ryzykiem inwestycji. Dlatego dobrze jest, jeszcze przed dokonaniem inwestycji, ustalić jaki poziom strat finansowych jesteśmy w stanie zaakceptować. Świadomość tego, że dokonana inwestycja może potencjalnie nie przynieść zysków, zdecydowanie ułatwia panowanie nad emocjami i podejmowanie przemyślanych decyzji w trudnej sytuacji. Warto zatem zawczasu ułożyć plan postępowania w sytuacji, gdy czarny scenariusz ziści się w rzeczywistości. Strata jest mniej bolesna, jeżeli zakładamy taką możliwość i jesteśmy na nią przygotowani!

Silny strach odczuwany jest również, gdy pozytywny trend panujący na rynku ulega załamaniu – hossa przechodzi w bessę. Pojawiający się w takiej sytuacji strach, przed poniesieniem dużej straty finansowej, powoduje nierzadko paniczną sprzedaż posiadanych instrumentów finansowych. Niektórzy w takim momencie tracą zupełną kontrolę nad racjonalnym zachowaniem. Nie jest łatwo podejmować wtedy przemyślane decyzje. Pojawiają się myśli typu: „mam dość tego inwestowania” lub „po co w ogóle było mi to inwestowanie”.

Mniejszy poziom strachu występuje w sytuacji, gdy inwestujemy środki pieniężne zarobione, w wyniku wcześniejszych udanych inwestycji. Dzieje się tak, ponieważ łatwiej jest przeboleć stratę zysków z inwestycji niż stratę skrupulatnie odkładanych pieniędzy, np. z comiesięcznych pensji. Praktyka pokazuje również, że łatwiej ryzykuje się pieniędzmi zarobionymi na inwestowaniu, ponieważ na ogół traktowane są one, jako pieniądze zarobione w łatwiejszy sposób. Wpływ ma na to, tak zwane księgowanie umysłowe. Polega ono na tym, że w odmienny sposób traktujemy pieniądze pochodzące z różnych źródeł. Jeżeli zastanawiamy się, na co wydamy pieniądze, to łatwiej jest nam wydać 2 000 zł wygrane na loterii niż 2 000 zł zarobione ciężką pracą. Faktyczna wartość tych pieniędzy jest taka sama, ale jednak podejście do nich jest odmienne. Pieniądze zarobione w łatwy sposób, jak te wygrane w loterii, traktowane są, jak „pieniądze, które spadły z nieba” i skłonność do podejmowania ryzyka finansowego w stosunku do nich zdecydowanie wzrasta. A ewentualne porażki, usprawiedliwiane są na zasadzie powiedzenia „łatwo przyszło, łatwo poszło”.

 

Na rynkach finansowych, chciwość i strach, występują na porządku dziennym. Dlatego psychologia inwestowania ma tak duże znaczenie. A świadomość i kontrola nad tymi emocjami, pozwala wystrzegać się błędów, prowadzących do pomniejszania wartości zainwestowanych środków.

 

Podsumowując tę część artykułu, chciałbym pokazać pewną (być może znaną Ci już) grafikę. Przedstawia ona, emocjonalne rozterki inwestora. To trochę taka: psychologia inwestowania w pigułce. Nie bez powodu, wśród inwestorów panuje powiedzenie, że „na rynek wchodzi się z chciwości, a wychodzi ze strachu”. 

Hossa i bessa

 

Pułapki psychologiczne

Inwestorzy, szczególnie początkujący, popełniają błędy mające podłoże psychologiczne. Wystrzeganie się tych błędów ma znaczący wpływ na odniesienie inwestycyjnego sukcesu. Dlatego psychologia inwestowania, to nie tylko emocje, takie jak chciwość i strach. To również, kwestia wielu pułapek psychologicznych…

 

Nadmierna pewność siebie – podstawowy błąd początkujących inwestorów. Pojawia się ona, w wyniku euforii, po pierwszych udanych inwestycjach. Powoduje bardzo dużą satysfakcję, przecenianie własnych umiejętności i popadanie w samozachwyt. Usypia czujność oraz odsuwa na bok świadomość istnienia ryzyka. Dodatkowo rodzi poczucie, że inwestowanie, to łatwy sposób na zarabianie pieniędzy. Co więcej, otwiera wizję osiągania ogromnych zysków w przyszłości.

Psychologia inwestowania odgrywa tutaj ważną rolę, ponieważ przypisywanie sukcesu wyłącznie własnym umiejętnościom, przy zupełnym pomijaniu ewentualnej sprzyjającej sytuacji rynkowej, zwiększa chęć do podejmowania bardziej ryzykownych oraz mniej przemyślanych decyzji inwestycyjnych.

Najbardziej niebezpiecznym zjawiskiem jest jednak, jak nadmierna pewność siebie, po pierwszych udanych transakcjach powoduje zwiększanie skali inwestycji lub inwestowanie w bardziej ryzykowne instrumenty finansowe. Inwestowanie większych, dodatkowych kwot pod wpływem impulsu i entuzjazmu, zdecydowanie zwiększa ryzyko finansowe kolejnych inwestycji. Dotkliwa finansowa strata szybko sprowadza na ziemię! Chociaż, niektórzy uważają, że „jak spadać, to z wysokiego konia”…

 

Brak przyznawania się do błędnych decyzji – błąd związany poniekąd z pewnością siebie. To nadal przypisywanie sukcesów wyłącznie sobie i swoim umiejętnościom. Porażki natomiast przypisywane są zewnętrznym czynnikom, niezależnym od nas samych. Przykładem może być zwalanie winy na niekorzystną koniunkturę panującą na rynku. Zamiast doszukiwać się przyczyn naszego niepowodzenia w otaczającym nas świecie, lepiej skupić się na wyciągnięciu stosownych wniosków. Pozwoli to, podejmować trafniejsze decyzje w przyszłości. Popełnianie błędów jest rzeczą ludzką i trzeba potrafić stawiać im czoło. Nikt nie jest nieomylny! Należy ten fakt zaakceptować. Przekonanie o własnej nieomylności tworzy bowiem swoistą iluzję, prowadzącą do podejmowania nieprzemyślanych, często spontanicznych decyzji.

 

Nierealistyczny optymizm – branie pod uwagę i akceptowanie jedynie optymistycznych informacji, które uzasadniają dokonywane przez nas inwestycje. To tak zwane myślenie potwierdzające. Bagatelizujemy negatywne, pesymistyczne informacje, które mogłyby zaprzeczyć naszym wizjom. Akceptujemy tylko te potwierdzające nasze poglądy i argumenty. Zatracamy obiektywizm w osądzie sytuacji. Zachowanie takie związane jest wyłącznie z nastawieniem na osiąganie zysku i ignorowaniem możliwości poniesienia straty. Usypia ono jednak naszą czujność oraz zmniejsza ostrożność przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Psychologia inwestowania znów odgrywa tutaj główną rolę.

Bezpieczniejszym rozwiązaniem dla naszych finansów jest skupienie się na informacjach, które podważają nasze myślenie i dokładne przeanalizowanie ich. Takie podejście spotykane jest w nauce, gdzie stawiane teorie i hipotezy, poddawane są procesowi falsyfikacji, w celu ich odpowiedniego uzasadnienia i sprawdzenia. Dla wyjaśnienia, falsyfikacja, to proces, który ma na celu dążenie do obalenia naszych teorii, poprzez szukanie takich faktów i argumentów, które będą świadczyć o ich nieprawidłowości. Jak widzimy, w nauce stosowane jest zdecydowanie ostrożniejsze podejście. Zgoła inne niż to spotykane w inwestowaniu.

 

Nadmierny konserwatyzm – zbytnie przywiązanie do własnych przekonań i stosowanych przez siebie zasad podczas inwestowania. Plan inwestycyjny oraz własne zasady dotyczące inwestowania to niezmiernie ważne elementy, które pomagają zrealizować własne cele inwestycyjne. Przyjęta i stosowana strategia, ze względu na zmienność rynku nie jest jednak raz na zawsze i powinna być zmieniana, jeżeli nie przynosi oczekiwanych (wymiernych) rezultatów. W takiej sytuacji trzeba zweryfikować swój plan inwestycyjny, wprowadzić stosowne poprawki i dostosować go do panujących obecnie realiów.

To tak, jak w przypadku przedsiębiorstw nomen omen przedsiębiorstw notowanych na giełdzie, które działają według zaplanowanej strategii na kolejne lata. Nie dryfują jak statek bez sternika, w nieznanym kierunku. Działają zgodnie z planem, ale cały czas reagują na zmiany otoczenia i uwzględniają je w swoich planach. Przynajmniej tak powinno być w dobrze zarządzanych przedsiębiorstwach…

 

Unikanie wstydu – przejawia się w momencie trzymania instrumentów finansowych, które już od dłuższego czasu generują jedynie, coraz większą stratę finansową. Związane jest to z trzema elementami:

  • przeświadczeniem, że dopóki nie sprzedamy tych instrumentów, to strata widnieje jedynie na papierze;
  • niechęcią do poniesienia faktycznej straty;
  • niechęcią do przyznania się do nieudanej inwestycji.

Z tego też powodu, niektórzy wolą trzymać instrumenty finansowe, które przynoszą stratę, ponieważ w takiej sytuacji, łatwiej jest im pogodzić się z nietrafioną inwestycją. Sytuacja jednak staje się łatwiejsza, jeżeli inni ponieśli podobną porażkę. Wtedy łatwiej jest przyznać się do błędu. Podobnie jak na studiach. Łatwiej jest przyznać się, że oblało się egzamin, jeżeli nie zdało go również 85% studentów. Trudniej jest to zrobić, jeżeli jest się w gronie 3% studentów, którzy nie zdali egzaminu.

 

Stawianie na panujący trend – zbyt mocne przekonanie, że trwający trend będzie utrzymywał się jeszcze przez bardzo długi czas. Zachowanie takie widoczne jest szczególnie, w przypadku trwającego od dłuższego czasu trendu wzrostowego, kiedy inwestorzy masowo nabywają akcje. W wyniku panującej euforii zdarzyć się może, że bez większej analizy kupimy przewartościowane akcje, których cena nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia.

 

Szybka chęć odrobienia strat – szczególnie widoczna po serii nieudanych inwestycji. Nieodpowiednie w takim momencie jest inwestowanie dodatkowych pieniędzy, a najgorzej pożyczonych od przyjaciół czy rodziny. W takiej sytuacji decyzje podejmowane są często bardzo gwałtownie, a to już bardzo szybka i łatwa droga do pogłębienia strat. Krok od finansowej katastrofy!

Pamiętaj, że łatwiej jest doprowadzić do straty, niż ją potem odrobić. Wynika to, chociażby z matematycznego punktu widzenia. Przykładowo, aby odrobić 75% stratę, musisz zarobić aż… 300%!

 

Przykład:

Zainwestowaliśmy 10 000 zł w akcje pewnej spółki. Niestety, inwestycja ta okazała się zupełną klapą i aktualna wartość posiadanych przez nas akcji wynosi jedynie 2 500 zł. Oznacza to, spadek ich ceny o 75%. To duża finansowa strata! Aby odrobić taką stratę i wrócić do pierwotnego stanu posiadania, czyli 10 000 zł, wartość posiadanych akcji musiałaby wzrosnąć aż o… 300%. Wynika to z prostego równania: 2 500 zł + 2 500 zł * 300% = 10 000 zł. Odrobienie tak dużej straty będzie jednak bardzo trudne…

 

Co zrobić, aby emocje nie były górą?

Aby nie dać się ponieść emocjom podczas inwestowania, trzeba się odpowiednio, do inwestowania przygotować. Po pierwsze, należy zaakceptować, że straty, tak samo, jak zyski, są nieodłączną częścią inwestowania. Trzeba dokładnie znać instrumenty, w które się inwestuje. Wiedzieć jaki poziom ryzyka wiąże się z inwestowaniem w dane instrumenty finansowe oraz jaką stratę jest się w stanie zaakceptować. Czy strata 40% zainwestowanych pieniędzy będzie dla Ciebie do zaakceptowania? Być może strata 10%, będzie już zbyt bolesna. Decyzje inwestycyjne muszą być przemyślanie, nie ma co się śpieszyć. To Ty podejmujesz decyzję i to Ty bierzesz za nią odpowiedzialność.

Inwestuj tylko wolne środki, z pełną świadomością, że możesz przynajmniej częściowo je stracić. Najpierw jednak uporządkuj własne finanse: spłać swoje zobowiązania i zbuduj poduszkę finansową. Dopiero potem inwestuj! O tym, jak zbudować własną poduszkę finansową i dlaczego jest ona taka ważna, możesz przeczytać tutaj.

Inwestowanie ostatnich posiadanych środków, to łatwa droga do finansowej katastrofy! W takiej sytuacji emocje z pewnością wezmą górę! Nie ma co się oszukiwać… Wyobraź sobie sytuację i odpowiedz w myślach, czy będziesz siedzieć spokojne, popijając przy tym kawę, widząc, jak tracisz ostatnie pieniądze, jakie masz na życie?

 

Nauka panowania nad własnymi emocjami.

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Często dostaję pytanie: czy inwestowanie zacząć od rachunków demo / wirtualnych gier inwestycyjnych? Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł, ponieważ taka gra zupełnie nie oddaje emocji towarzyszącym inwestowaniu prawdziwych pieniędzy. W ten sposób psychologia inwestowania zostanie zmarginalizowana.

Oczywiście, inwestując na platformie edukacyjnej, poznasz dokładniej instrumenty finansowe, rodzaje zleceń, w przypadku nabywania akcji, czy potrenujesz analizę spółek. Jednak to ciągle są wirtualne realia, gdzie Twoje decyzje będą przeważnie odważniejsze, ze względu na inwestowanie jedynie wirtualnych środków.

Zobacz, czy łatwiej byłoby Ci wjechać samochodem, w ostry zakręt przy prędkości 150 km na godzinę w grze komputerowej, czy w rzeczywistości? Gdzie Twoje zachowanie byłoby odważniejsze: w wirtualnym świecie czy w prawdziwym życiu?

Moim zdaniem lepiej jest zainwestować niewielką kwotę, np. kilkaset złotych, ale wpłacając ją na prawdziwy rachunek maklerski. A ewentualną, chociażby częściową stratę potraktować, jako koszt praktycznej nauki inwestowania. Dodatkowo zobaczysz, czy inwestowanie jest dla Ciebie.

Chcąc nauczyć się pływać, czy Twoim wyborem również byłaby jedynie gra komputerowa / symulator pływania? W grze komputerowej wprawdzie poznasz ruchy wykonywane podczas pływania, style pływackie, ale nie poczujesz takich emocji, jak obawa przed zachłyśnięciem się wodą, czy niepewność co do utrzymania się na powierzchni wody.

Według mnie inwestowanie bardzo małych kwot to dobry czas na popełnianie błędów i wyciąganie z nich wniosków na przyszłość. Tym samym, unikanie tych samych błędów w przyszłości, np. przy inwestycji większych kwot, kiedy to konsekwencje utarty zainwestowanych środków mogą być bardziej bolesne.

To podobnie, jak z małym dzieckiem, które zachoruje, np. na ospę. Jest to choroba, którą lepiej przejść w wieku dziecięcym. Wtedy jest o wiele łagodniejsza w skutkach, niż gdy zachoruje na nią dorosła osoba.

 

 

Inwestowanie jest jednym z elementów zarządzania własnymi finansami. To dobry sposób na pomnażanie własnych pieniędzy, jeżeli robi się to z głową. Nie można jednak bagatelizować emocji, które towarzyszą inwestowaniu. Psychologia inwestowania i temat emocji są często pomijane w mediach. Przyćmiewane przez możliwość osiągania dużych zysków. Nie powinniśmy jednak zapominać o ludzkich tendencjach i słabościach. Dlatego moim celem było pokazanie i uświadomienie, jak ważną rolę odgrywają emocje w całym procesie inwestowania. Świadomość mechanizmów oraz emocji, którym podlegamy podczas inwestowania, pomaga się przed nimi ustrzec i zwiększa szansę na odniesienie inwestycyjnego sukcesu. Mam nadzieję, że pomoże również Tobie 🙂

 

Kończąc rozważania na temat zjawiska, jakim jest psychologia inwestowania, przytoczę słowa jednego z najbardziej znanych inwestorów, czyli Benjamina Grahama, który powiedział, że „głównym problemem inwestora, a nawet jego największym wrogiem, jest prawdopodobnie on sam”.

 

A jakie Tobie emocje najczęściej towarzyszą podczas inwestowania!


Komentarze (5) dla: “Psychologia inwestowania – pokonaj chciwość i strach

  1. Na giełdzie papierów wartościowych inwestuję już kilkanaście lat i zdecydowanie mogę potwierdzić, że chciwość i strach, to podstawowe emocje, które towarzyszą inwestowaniu na rynku akcji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *